Na scenie butów piłkarskich pierwszoplanowe role odgrywa trójka aktorów – adidas, Nike i Puma. Choć czasami starają się na niej rozpychać odtwórcy zajmujący w hierarchii nieco mniej honorowe miejsce, jak New Balance czy Mizuno, dominacja wielkiej trójki nie podlega dyskusji. Puma ma w tym przedstawieniu rolę szczególną ze względu na tradycję. To przecież w korkach Puma King kibiców zachwycali Pele praz Diego Armando Maradona. Tamten model butów, w ulepszonej wersji, wciąż jest w sprzedaży, dziś flagowe modele niemieckiej marki to jednak korki Puma Future oraz Ultra.
Co kilka miesięcy pojawiają się w sklepach w nowej, odświeżonej i ulepszonej odsłonie. Korzystają z nich czołowi piłkarze świata, co można obserwować w meczach Ligi Mistrzów oraz najważniejszych rozgrywek w Anglii, Hiszpanii czy Francji. Docenia je sam Neymar, który stał się jedną z głównych twarzy marki. Na które korki Pumy warto więc postawić? Czym różnią się korki Puma Future od modelu Ultra?
Korki Puma Ultra i Puma Future – od kiedy są na rynku?
Dłuższą historią mogą się pochwalić korki Puma Future. Ich pierwszy model pojawił się na rynku pod koniec 2017 roku. Debiut zaliczyły w spotkaniu niezwykle prestiżowym. Antoine Griezmann, jeden z najbardziej znanych ambasadorów Pumy, miał je na nogach w czasie derbów Madrytu między Atletico i Realem.
Korki Puma Future zastąpiły wówczas serię Puma evoPower. Tamte korki były zaprojektowane przede wszystkim pod kątem optymalizacji szybkości biegu, na czym zależało projektantom Pumy. Korki Future od początku wyróżniały się natomiast szczególnym dopasowaniem do stopy i elastyczną konstrukcją. Zawdzięczały ją między innymi nowemu sposobowi wiązania Netfit.
Od tego czasu pojawiło się kilka wersji butów Future. Po pewnym czasie niemiecki producent wprowadził w nich na tyle duże zmiany, że obecnie pojawiające się na rynku modele należą już do generacji Puma Future Z.
Pierwsze korki Puma Ultra
Drugo z flagowych modeli Pumy, korki Ultra, legitymuje się nieco krótszą historią. Ich protoplastą były buty Puma One. Ich dewizą były trzy angielskie słowa: „fast”, „fit” i „feel”, które odnosiło się do trzech cech korków – szybkości, dopasowania i czucia piłki na boisku.
Po kilku latach sukcesów w ich miejsce w ofercie marki pojawiły się korki Puma Ultra. Eksperci widzą w nich jednak przede wszystkim nawiązanie do nieco wcześniej funkcjonującej na rynku wersji, czyli serii EvoSpeed.
W przypadku butów Puma Ultra debiut był nieco mniej szumny niż u Future – czujni kibice dostrzegli je bowiem po raz pierwszy na nogach Jeremiego Frimponga z Celticu Glasgow. Oficjalnie pojawiły się w sprzedaży w sierpniu 2020 roku, a ich twarzą został… Griezmann, czyli ten sam piłkarz, który wprowadził na światowe stadiony korki Puma Future. Buty Ultra reprezentują linię butów lekkich, jednoczęściowych. Wyróżniają się niskim profilem, co sprzyja rozwijaniu na boisku dużej szybkości.
Dziś zarówno buty Puma Future, jak i Puma Ultra dostępne są w wielu wariantach. Niemiecka firma zadbała, by w butach z tych serii można było grać na każdej nawierzchni. Najpopularniejsze są tak zwane „lanki”, czyli buty z korkami z tworzywa, oznaczane symbolem FG. To buty najbardziej uniwersalne. Do tego można jednak również kupić korki Pumy oznaczone symbolami AG, SG czy MG, przeznaczone na mniej i bardziej grząskie murawy. Buty Puma Future i Puma Ultra są też dostępne w wersjach na sztuczne nawierzchnie, a także z płaską podeszwą do gry w hali.
Jakimi technologiami różnią się korki Pumy Future i Ultra?
Różnice między butami Puma Future i Puma Ultra widać już na pierwszy rzut oka. Oba modele należą do klasycznych, niskich korków, ale wyraźnie więcej kołnierza znajdziemy w butach Future. Tę warstwę stanowi elastyczny materiał połączony z przednią częścią buta. Podstawą całego buta jest stawianie na elastyczność i kompresję, dzięki czemu cholewka ma być lepiej dopasowana do stopy.
O tę pierwszą kwestię dba technologia Fusionfit+. Zawiera ona przede wszystkim wbudowaną w cholewkę opaskę kompresyjną. Ten element, którym wyróżniają się na rynku tylko korki Pumy, znajduje się w śródstopiu: blokuje nogę w bucie i zapewnia jeszcze lepsze czucie piłki. Jak zapewnia producent, taka konstrukcja na tyle ścisłe dopasowanie do stopy, że korki Puma Future można nosić nawet bez sznurowadeł.
System ten jest wspomagany przez antypoślizgową technologię Nano Grip zastosowaną we wkładce. Godna uwagi jest też powłoka na cholewce, GripControl Pro, która umożliwia jeszcze lepsze czucie piłki. To szczególnie przydatne w trakcie dryblingu. Do tego dochodzi jednoczęściowa podeszwa Dynamic Motion System, która wspomaga najbardziej gwałtowne ruchy.
Puma Ultra, czyli lekkość przede wszystkim
Buty Puma Ultra mają jeszcze bardziej klasyczny, niski profil niż korki Puma Future. W tym przypadku mamy do czynienia z jednoczęściową cholewką. Jest ona wykonana z tkaniny, nie posiada klasycznego języka. Niezbyt wyraźnie zaznaczony kołnierz dobrze przylega do stopy, zapewniając jej odpowiednią stabilizację.
W tym modelu Pumy korki zostały wzbogacone o nowatorską technologię Matryxevo, czyli przędzę węglową, której próżno szukać w korkach Future. To między innymi dzięki niej uzyskano korki piłkarskie wysokiej jakości o niskiej wadze – najnowsza odsłona butów Puma Ultra jest reklamowana jako najlżejsze piłkarskie Pumy, jakie kiedykolwiek powstały.
But jest zbudowany na tzw. wewnętrznej klatce Speedcage, która posiada w swojej konstrukcji mikrootwory. To jeszcze bardziej “zbija” wagę. Na zewnątrz buta znajduje się powłoka GripControl Pro, identyczna jak w butach Future. Inna jest jednak podeszwa. Rozwiązanie określane mianem SpeedUnit zostało zaczerpnięte z kolców lekkoatletycznych, kołki są wbudowane na nieco szerszej podstawie. Takie rozwiązanie przekłada się na to, że model Puma Ultra pozwala na łatwiejsze rozwijanie dużej prędkości tuż po starcie do sprintu.
Dla kogo przeznaczone są korki Pumy Future, a dla kogo Puma Ultra?
Korki Puma Future oraz Puma Ultra to modele, z których korzystają obecnie zarówno profesjonaliści, jak i ci, którzy kopią piłkę jedynie amatorsko. Pozycja na boisku nie ma tutaj kluczowego znaczenia, ale poszczególne modele Pumy mogą bardziej wspomagać konkretny styl gry.
Korki Puma Future, ze względu na swoją elastyczność, świetnie nadają się dla zawodników kreatywnych. Będą pomagać piłkarzom bazującym na dryblingu i technicznych zagraniach. Wspierają precyzyjne kopnięcia piłki. W najnowszej odsłonie butów Puma Future zastosowano specjalną strukturę w przedniej części cholewki. Dzięki tej powłoce łatwiej nadać piłce odpowiednią rotację, a także opanować ją nawet w niesprzyjających warunkach.
Z kolei korki Pumy w wersji Ultra cechują udogodnienia dotyczące sprinterów. Świetnie sprawdzą się u wszystkich, którzy bazują w grze w piłkę na szybkości. Napastnikom pomogą pomknąć na bramkę, obrońcom dogonić uciekających rywali. Niski profil sprzyja także mocnym kopnięciom. Ich niezwykle niska waga sprawia też, że piłkarze, którzy stawiają na buty Puma Ultra, nieco wolniej męczą się na boisku. Mogą więc z powodzeniem wykorzystywać swoją szybkość nawet w końcówkach meczów.
Którzy piłkarze stawiają na korki Puma Future, a którzy na Ultra?
Jak jednak wspomnieliśmy, sztywnego podziału na pozycje wśród użytkowników tych butów jednak nie ma. Korki Pumy Ultra również zakładają bowiem na co dzień tak kreatywni piłkarze, jak wspomniany Griezmann czy Niemiec Marco Reus. Poza nimi stawiają na nie jednak strzelcy typu Oliviera Girouda, a także błyskotliwi skrzydłowi – wśród nich Brazylijczyk Antony, Amerykanin Christian Pulisic, Francuz Kingsley Coman.
Nie znaczy to jednak, że korki Puma Ultra nie nadają się do gry w defensywie. Nic z tych rzeczy – świadczą o tym przykłady kolejnego reprezentanta Francji Raphaela Varane’a, Brazylijczyka Alexa Sandro czy Jordana Pickforda, bramkarza reprezentacji Anglii.
Twarzą serii Puma Future jest aktualnie Neymar. Wśród ofensywnych piłkarzy w tych korkach wyróżniają się także Urugwajczyk Luis Suarez oraz Francuz Dimitri Payet. Świetnie sprawdzają się jednak również na nogach obrońców, takich jak Słowak Milan Skriniar, Francuz Samuel Umtiti czy Brazylijczyk Thiago Silva.
Ale nie stronią od nich nawet bramkarze, którym drybling przydaje się przecież tylko z rzadka – gra w nich Słoweniec Jan Oblak, gra i Brazylijczyk Ederson. Wszystko zależy więc od indywidualnych upodobań.